Wyprawa do Andory, czyli o dwóch takich co nic nie ukradli
Planowana już z końcem ubiegłego roku wyprawa do Andory właśnie znalazła swój finał ! Uczestnicy to Ojciec Założyciel Kali oraz nieodłączny towarzysz wszelkich podróży „niemożliwych” tj. Orzech, zdeklarowany hetero (jest to bardzo istotne gdy spędzasz z kimś tyle nocy w hotelowych pokojach). Przez 12 dni ujeżdżaliśmy nasze motongi w poszukiwaniu przygód – wynik to 5630 km, 7 odwiedzonych państw, jedna przebita guma oraz wór wrażeń, których nie da się policzyć. Zmęczenie fizyczne było porównywalne z pracą w kopalni uranu, konto spustoszone jak przy najeździe Hunów, debet przyjdzie spłacać jeszcze prawnukom ale co tam ! W głowie pozytywne wspomnienia zostaną już do końca, na wypadek Alzheimera umieściliśmy też fotki w galerii. Tego co przeżyliśmy nie zabierze nam nikt i choćby dlatego – warto było. Jeżeli jesteście ciekawi pełnej relacji to zapraszam do działu ’Wyprawy’