Bo życie tak naprawdę zaczyna się po 50-tce… w bicepsie

MotoPaker Party vol. 7 czyli „Dobra Zmiana”

Moi drodzy, wyznawcy kultu kurczaka, wiatru we włosach, uzależnieni od kreatyny, zapachu spalonej gumy, wielbiciele wietrzenia pach oraz smakosze białka pod każdą postacią !

Mam przyjemność zaprosić Was na coroczne MotoPaker Party. „Coroczne” jest w tym przypadku „semantycznym nadużyciem”, zbezczeszczeniem rangi czekającej nas imprezy, gdyż już niebawem spotkamy się w naprawdę nieszablonowej miejscówce !

Tym razem nie będzie to SUPERWYPAŚNA (nie bójmy się użyć tego słowa) posiadłość Ojca Założyciela Kaliego, gdzie gołe torsy najbardziej przykoksowanych MotoPakerów (tudzież jednopaki poniektórych) pławiły się w morzu cytrynówki. Impreza odbędzie się w zupełnie nowym miejscu, pod hasłem „Dobra Zmiana” i nie jest to sanktuarium w Licheniu.

Dzięki uprzejmości sołtysa wsi Molestowice, miejscowego proboszcza, naprędce powołanej „Rady Entuzjastów Motocyklizmu i Kolektywnej Alkoholizacji” – w skrócie REMKA – otrzymaliśmy teren wielkości stadionu narodowego na wyłączność. Obszar ten wyposażony jest w udogodnienia, których pozazdrościliby pierwsi osadnicy Dzikiego Zachodu:
• zadaszona wiata – uchroni nawet najbardziej rozwinięte fałdy na karku przed zgubnym działaniem słońca,
• grill – na którym możemy upiec dwa pokolenia tuczników i sporego kabana jednocześnie,
• nadworna siłownia – pozwoli utrzymać wysokie ego oraz atletyczną sylwetkę podczas całej biesiady.
Wspomnę jeszcze o mini placu zabaw dla najmłodszych, stole do pingponga, koszu dla fanów NBA, a wszystko to zbudowane z myślą o letniej olimpiadzie 2020 za Bitcoiny wykopane przez kombajn miejscowego rolnika, który prosił o anonimowość…

Jak widzicie na naszej wiejskiej potańcówce można rozwinąć się sportowo szybciej niż chińskie sztangistki po suplementach, każdy wyjdzie większy niż przyszedł a już na pewno weselszy. Strój sportowy i wygodne obuwie będzie niezbędne jak penicylina po wizycie w portowym zamtuzie. Czeka Was dużo atrakcji, alkoholowy klasyk tj. cytrynówka i tyle jedzenia i picia ile przyniesiecie ! W planach są tańce, głównie tańce, zagra DJ JBL zestaw utworów skocznych, będzie też sporo zabaw dla ciała aby duch sportu zupełnie nie skonał w narodzie. Stopień trudności na tyle łatwy, że każdy kto nie przekroczy 1 promila powinien bawić się dobrze a ci, którzy przekroczą będą bawić się jeszcze lepiej.

Garść informacji organizacyjnych:
◾Termin: 18-19 sierpnia 2018 (godzina zostanie doprecyzowana).
◾Potwierdzenie obowiązkowe (jak nie możesz być to też koniecznie daj znać !): do 31.07 godz. 23:59 (email, telefon, gołąb pocztowy, jakakolwiek forma – wymówki typu: „nie miałem czasu”, „zapomniałem” są dla mięczaków i spowodują wpisanie na czarną listę).
◾Koszty – oprócz jedzenia, picia i trzywarstwowej srajtaśmy – brak, mamy to miejsce całkowicie gratis dzięki uprzejmości gospodarza Remigiusza !
◾Wyżywienie – każdy kto potwierdzi udział otrzyma info (po 31.07) co przywieźć, abyśmy zjedli coś poza sałatką jarzynową
◾Nocleg – można rozbić swój namiot lub wigwam, względnie obrysować kredą kawałek terenu i wbić flagę na noc, samowolki budowlane są niedozwolone
◾WC – zdecydowanie lepiej niż w Wersalu, jest jeden ToiToi. Uwaga ! w środku znajduje się rzeźba „Staszek Kasztan” – nie jest agresywny
◾Woda bieżąca – brak ! 5L bańka wody źródlanej z „Biedry” to podstawa
◾Basen – zawsze był, będzie i teraz
◾Prąd – znamienny 220V, gniazdka „z bolcem” (miejscowy dowcip)
◾Koordynaty – N 50°40.9227′ / E 017°34.6069′

Na pewno o czymś zapomniałem wspomnieć, gdyż wchodzę w wiek, w którym składa się wnioski o świadczenia przedemerytalne a nie pisze takie epopeje, jakby coś było niejasne to pytać…

Liczę na frekwencję, która zawstydzi Przystanek Woodstock !

Niech moc będzie z Wami
Ojciec Założyciel Kali

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *